Mój koszyk
Upuść tutaj produkt
Mitów dotyczących przechowywania rowerów jesienią i zimą jest naprawdę sporo, dlatego postanowiłem skupić się na trzech które po krótkiej analizie wydają się najczęściej angażować nasze myśli. O co konkretnie chodzi? O to czy pilnować zimą ciśnienia w oponach, czy rower lepiej przechowywać w pionie, czy poziomie (i czy w ogóle ma to jakieś znaczenie), oraz czy można go trzymać w garażu lub na otwartym powietrzu, np na balkonie. A więc – zaczynamy.
Ciśnienie w oponach – tutaj mamy do wyboru dwie szkoły. Pierwsza, w której rower zimowy czas spędza wisząc tak, iż nie dotyka oponami nawierzchni, daje nam dowolność. Opony na pewno się nie odkształcą, więc nie ma znaczenia jakie będzie w nich ciśnienie. Jeśli jednak rower dłuższą chwilę spędzi stojąc na ziemi, warto raz na czas sprawdzić ciśnienie w oponach, i je dopompować. Dlaczego? Bo opony po dłuższym czasie w bezruchu, przy niskim ciśnieniu, mają tendencję do odkształcania się, co może skutkować nieprzyjemnym biciem w trakcie jazdy. Dodatkowo powyginana guma szybciej parcieje, co na pewno odbije się w perspektywie dłuższego użytkowania opon. Dlatego – nawet jeśli na rowerze nie jeździmy, pilnujmy ciśnienia w oponach.
Rower w pionie czy poziomie? Generalnie problem ten dotyczy osób, które mają możliwość przechowywania rowerów w pozycji wiszącej. Jeśli jest to rower o prostej konstrukcji, bez hydraulicznych hamulców czy amortyzatorów, nie ma to żadnego znaczenia. Rower może wisieć do góry nogami, w pionie, nic mu się nie stanie. Jeśli jednak mamy nieco bardziej skomplikowany sprzęt, z olejowym tłumieniem w widelcu, i hydraulicznymi hamulcami to…hm. Sprawa jest kontrowersyjna. Nie da się ukryć iż trzymanie tego typu roweru do góry nogami, czy w pionie, może powodować pewne zmiany w pracy hamulców, czy w perspektywie – konieczność ich odpowietrzenia. Samemu amortyzatorowi zapewne nic się nie stanie, natomiast, co zapewne zaobserwowała grupa ludzi wożących rowery na wyciągach narciarskich, po odwróceniu roweru do pozycji “normalnej” zwykle mija chwila, zanim olej przepłynie znowu tam gdzie być powinien i tłumienie zacznie działać poprawnie.
Rower pod dachem czy pod chmurką – absolutnie pod dachem. Nie chodzi nawet o to, że na polu rower łatwo stracić (nawet balkon na 5-6 piętrze nie oznacza gwarancji bezpieczeństwa, a wręcz znamy sporo przypadków gdy nie okazało się to żadną przeszkodą dla spragnionych cudzej własności), ale długotrwałe wystawienie na niesprzyjające warunki atmosferyczne zawsze ma wpływ na kondycję naszego sprzętu. Korozja, a dodatkowo blaknięcie kolorów pod wpływem słońca – oszczędźmy tego rowerowi i ciężkie czasy w roku przechowajmy go w jakimś w miarę ciepłym, a przede wszystkim SUCHYM pomieszczeniu. Oszczędzi nam to wysiłków jak i kosztów podczas wiosennego przygotowania do jazdy.